poniedziałek, 9 grudnia 2013

Powody

Hej! :D Nawet się nie spodziewałam, że tak szybko znowu coś napiszę, ale dzisiaj mi to przyszło do głowy i nie mogłam się powstrzymać, żeby nie napisać! :D
Zapraszam do czytania!
I oczywiście dziękuję też za komentarze pod poprzednim opowiadaniem :)



Naruto był bardzo zły i to z pewnego powodu. A tym powodem był powód, który czekał na niego w sądzie i jednocześnie był jego mężem. Przynajmniej dopóki sąd nie orzeknie inaczej. Małżeństwe był z Sasuke już trzy lata i wydawało mu się, że układa im się naprawdę dobrze! Może na samym początku ich znajomości nienawidzili się szczerze, ale kilka przypadkowych spotkań w ich ulubionej kawiarni, dwa wyjścia do kina i jedno na spacer i już mogli mówić, że zaczynają się w sobie zakochiwać. Po dwóch latach chodzenia ze sobą Sasuke oświadczył mu się, i rok później wzięli ślub. Ich małżeństwo oczywiście nie było różowe, jakby mogło się wydawać, zdarzały im się kłótnie, niemal codziennie sprzeczki, ale zawsze potrafili dojść do porozumienia i kończyło się wszystko długim i upojnym seksem (haha, dochodzili nie tylko do porozumienia! dop. autorki). Mogli rozmawiać długimi godzinami na wiele tematów, nie nudzili się sobą, byli dla siebie czuli i kochający. Seks zawsze był niesamowity i nigdy im się w łóżku nie nudziło. Naruto naprawdę nie rozumiał dlaczego dwa miesiące temu dostał zawiadomienie do sądu o rozprawie rozwodowej. Jego rozprawie rozwodowej! Przecież nie zrobił niczego źle, prawda?

Otworzył wielkie drewniane drzwi wielką mosiężną klamką i wszedł do wielkiego holu głównego sądu. Zaczerpnął niezbędnych informacji c do tego w jakiej sali i na którym piętrze i w której sali odbędzie się rozprawa. Doczłapał się na miejsce i usiadł na krzesełku pod drzwiami. Sasuke już tu był i stał na przeciwko niego, opierając się plecami o ścianę. Spojrzał na niego, ale zaraz potem z powrotem wbił oczy w podłogę i nawet się z nim nie przywitał. Co za drań z niego!
Po kilku minutach zostali wezwani na salę. Każdy usiadł po przeciwnej stronie sędzi i czekali na rozpoczęcie.
Początkowo rozprawa przebiegała w porządku, mówili o swoim związku, jaki był i czy czuli się w nim dobrze. Aż w końcu sędzia zadał jedno pytanie.
-Panie Uchiha, wydaje mi się, że wasz związek jest dobry i nie wygląda na to, żebyście mieli powody do rozstania. Co jest zatem powodem pana oskarżenia?
-Zakochałem się.-odpowiedział Sasuke. Nie ukrywał niczego, ot tak powiedział, że zakochał się. Naruto nie mógł w to uwierzyć. Jak to, jego mąż, jego Saske zakochał się w kimś innym?! Jak to? Dlaczego? Poczuł, że łzy napływają mu do oczu. Przecież wyczułby, że coś jest nie tak, że Sasuke widuje się z kimś innym! A jeśli to była kobieta? Jeśli on nagle stwierdził, że chce dziecko i poznał jakąś seksowną dziunię, która z chęcią przyjmie jego plemniki? Miał ochotę krzyknąć, wrzasnąć i uderzyć tego drania! Ale Sasuke kontynuował mowę.
-Jakiś czas temu dotarło do mnie, że zakochałem się. On jest... Naprawdę wspaniały. Radosny i wie jak mnie rozbawić, uszczęśliwić. Dba o mnie, o moje szczęście, o nas. Wiem, że on też mnie kocha i że nic tego nie zmieni, bo jesteśmy sobie przeznaczeni. Dlatego potrzebuję tego rozwodu. Muszę wziąć z nim ślub, a będąc w tym momencie mężatym nie mogę tego zrobić.
Niektóre kobiety obecne na sali otarły łezkę z oka. To co mówił było takie szczere! Widać było, że bardzo kochał tę osobę i zrobi wszystko, żeby tylko z nią być.
Naruto za to zatkało. Wpatrywał się w swojego prawie już byłego męża i nie wiedział co powiedzieć. Dlaczego nic mu nie powiedział wcześniej? Przecież mogli wcześniej o tym porozmawiać! Oszukał go, zdradził i przez cały czas udawał, że wszystko jest w porządku!
Do końca rozprawy Naruto nie odzywał się więcej niż to było wymagane, a i wtedy odpowiadał pojedynczymi zdaniami przygaszonym głosem. To był zdecydowanie najgorszy dzień jego życia.
Kiedy sąd poinformował ich, że od teraz są po rozwodzie i już nie są małżeństwem zebrał szybko swoje rzeczy i wybiegł z sali. Łzy zaczynały mu lecieć po policzkach, ale nie przejmował się tym, chciał znaleźć się jak najszybciej z daleka od Sasuke. Biegł po schodach jak szalony, byle jak najszybciej w dół.
-Naruto, zaczekaj!-Usłyszał głos Sasuke. Jego byłego męża. Czego on jeszcze od niego chciał?!
Nie zauważył jednego stopnia i potknął się i wywrócił. Przed zaliczeniem gleby ochroniły go czyjeś silne ręce. Postawiły go równo na podłodze i nie puściły. Naruto podniósł głowę i zobaczył, że to Sasuke.
-Puść mnie! Czego ode mnie jeszcze chcesz! Masz ten swój rozwód, więc leć brać ślub z tym twoim kolesiem, którego tak kochasz!-Krzyczał i wyrywał się, a cały sąd się na nich gapił.
-Naruto, posłuchaj mnie!
-Nie!
-Naruto, uspokój się na chwilę i daj mi się wytłumaczyć!
W końcu Naruto przestał się rzucać i spojrzał zapłakanymi oczami na twarz Sasuke. Sasuke uśmiechał się do niego, przyjacielsko i tak... Tak jak zawsze, kiedy byli jeszcze razem.
-Wyjdź za mnie.-Powiedział nagle. Naruto znowu zatkało.-To w tobie się zakochałem, po raz drugi. Zupełnie nie wiedziałem co z tym zrobić, jedyne o czym myślałem, to żeby wyjść za ciebie raz jeszcze, ale przecież byliśmy już małzeństwem i nie mogliśmy! I wpadłem na pomysł, że jak weźmiemy rozwód, to potem będziemy mogli znowu wziąć ślub. Kocham cię Naruto i tylko ciebie, wszystko to co powiedziałem sądowi o osobie, która kocham to było o tobie. Więc nie płacz już kochany i wracajmy do domu.-Powiedział i przytulił do siebie Naruto. Czuł jak jego łzy moczą mu koszulę, ale nie przejmował się tym, bo to były łzy Naruto, on mógł wszystko.
-Draniu! Mogłeś mi chociaż powiedzieć! Nie wiesz nawet przez co przechodziłem!
-Przepraszam.-Sasuke ścisnął Naruto mocniej.-Ale to jak, wyjdziesz za mnie? Po raz drugi?
-No pewnie że tak!

Sasuke odetchnął z ulgą i wyprowadził swojego narzeczonego z sądu, z daleka od ludzi, którzy dalej się na nich patrzyli. Zapakował go do samochodu i pojechali do domu. Tę noc na pewno spędzą na świętowaniu zaręczyn.

2 komentarze:

  1. "Naruto był bardzo zły i to z pewnego powodu. A tym powodem był powód, który czekał na niego w sądzie i jednocześnie był jego mężem. "
    Niesamowita postmodernistyczna polszczyzna - cóż za wymowne powtórzenia!

    "(haha, dochodzili nie tylko do porozumienia! dop. autorki)."
    hahaha, what a story, Marc! (to cytat z bardzo znanego filmu! polecam! bardzo!)

    Ojej, ale to było bardzo smutne. Serce mi się pokroiło jak czytałam o cierpiącym Naruto na sali sądowej! Tragiczne.

    "Zupełnie nie wiedziałem co z tym zrobić, jedyne o czym myślałem, to żeby wyjść za ciebie raz jeszcze, ale przecież byliśmy już małzeństwem i nie mogliśmy! I wpadłem na pomysł, że jak weźmiemy rozwód, to potem będziemy mogli znowu wziąć ślub."
    Supcio pomysł! Sasuke jest taki romantyczny. <3 <3 <3

    Czekam na kolejny fanfik, wszystko co napiszesz jest super!!!!
    xoxo,
    mecha

    OdpowiedzUsuń
  2. Witam,
    uwielbiam szczęśliwe zakończenia, choć na samym początku Sasuke bardzo mnie zdenerwował, jak on tak mógł Naruto było smutno....
    Dużo weny życzę Tobie...
    Pozdrawiam serdecznie Basia

    OdpowiedzUsuń